W latach 80’ XX wieku władze PRL twierdziły, iż struktury oraz działacze NSZZ “Solidarność” otrzymują wysokie sumy z zagranicznych źródeł na działalność antyludową i antypaństwową. Podawano nawet publicznie dowody na poparcie tej tezy. Wtedy jednak spora część społeczeństwa – z różnych klas społecznych – nie dawała wiary oskarżeniom władz Polski Ludowej.
Dziś zaś – po odtajnieniu ówczesnych archiwów CIA (amerykańska agencja wywiadu) okazuje się, iż władze PZPR oraz Polski Ludowej miały całkowitą rację. Wszystkie zaś oskarżenia o działalność antyludową i antypaństwową okazały się wobec działaczy “Solidarności” potwierdzone.
Tak, dziś już z całkowitą pewnością wiemy, że władze NSZZ “S” działały praktycznie od samego początku na szkodę państwa polskiego, czyniąc tak na wyraźne polecenie Waszyngtonu i Watykanu – posługując się przy tym pieniędzmi z zagranicznych źródeł (sic!).
Nieważne nawet, z której dokładnie strony spojrzeć – jest to wyraźne działanie kwalifikujące się na proces i osądzenie przed Trybunałem Stanu. Jak na razie jednak – nikt nie poniósł za te haniebne czyny konsekwencji. Nie mówimy tu przecież “jedynie” o zwykłym wysługiwaniu się zagranicznemu wywiadowi. Mowa tutaj – przede wszystkim – o rozkradzeniu majątku narodowego, wypracowanego przez polską klasę robotniczą przez 45 lat PRL. Mowa też tutaj o dzikiej, barbarzyńskiej prywatyzacji i reprywatyzacji, która nielegalnie nastąpiła po 1989 roku, rujnując życie milionom obywateli RP. Mowa też o wprowadzeniu w życie nielegalnej Konstytucji z 1997 roku, która nie ma jakiejkolwiek demokratycznej legitymizacji społecznej. Lista ta jest zresztą – oczywiście – znacznie dłuższa.
Jak wynika z niedawno odtajnionych dokumentów amerykańskiego wywiadu: w 1982 r. prezydent Ronald Reagan podpisał dokument, który dał początek operacji „QRHELPFUL”. CIA była agencją, która latami pomagała (a praktycznie nawet całkowicie finansowała) „Solidarność” — o czym pisze m.in. Seth G. Jones (autor poświęconej tym działaniom książki pt. „A Covert Action”).
W operacji “QRHELPFUL” pomagał CIA m.in. Watykan oraz środowiska emigracji polskiej na Zachodzie Europy.
W pierwszej połowie lat 80′ CIA zaczęła wykorzystywać rozległe sieci pośredników do przesyłania „Solidarności” odpowiednich materiałów i urządzeń. W praktyce zaś finansowanie NSZZ “S” skończyło się ze strony CIA i administracji rządowej USA dopiero po 1990 roku!
Przesyłki dla aktywu „Solidarności” wędrowały przez wiele rąk – tak, by nie dało się ustalić ich pochodzenia. Całkowity koszt operacji wyniósł około 20 mln dolarów USA (wedle dzisiejszego kursu byłoby to nieco ponad 40 mln dolarów USA). Kwoty te, jak na ówczesne realia, pozwoliły na szerokie finansowanie oraz całkowite utrzymanie dla tysięcy działaczy “S”.
Niektórzy z nich (ci bardziej przebiegli, na wyższych stanowiskach oraz o wyraźnie antykomunistycznych, antyrobotniczych poglądach) doskonale wiedzieli o pochodzeniu owych pieniędzy. Wiedzieli też o tym, iż ich mocodawcy oczekują obalenia socjalizmu i wprowadzenia dzikiego kapitalizmu. Reszta zaś (głównie ci, którzy znajdowali się na niższym szczeblu i zainteresowani byli jedynie jak najszerszą demokratyzacją socjalizmu w ramach PRL) pieniądze owe brała, nie zadając pytań i nie zastanawiając się zbytnio – kto oraz dlaczego ich tak hojnie finansuje…
Założenie było takie, że CIA będzie absolutnie ‘niewidzialną ręką’, podsuwającą NSZZ „S” potrzebne materiały i sprzęt. Wieloletnia operacja wymierzona w Polskę została zaplanowana w taki sposób, że członkowie amerykańskiego rządu mogli w każdej chwili i bez żadnych obaw powiedzieć publicznie, że służby nie prowadzą żadnych tego typu działań. Wszystko odbywało się w warunkach jak największej tajemnicy państwowej.
Do Polski przemycano mnóstwo materiałów, których jedynym zadaniem była walka z dyktaturą proletariatu, na której opierały się rządy PRL. Wykorzystywano rozległe sieci pośredników. Nim coś trafiło do „Solidarności”, przechodziło przez ręce wielu ludzi (zupełnie spoza służb). Droga była długa i kręta. CIA podobnie działała w latach osiemdziesiątych w Afganistanie. We współpracy z pakistańskim wywiadem dostarczano Mudżahedinom (fanatycznym, skrajnie prawicowym islamistom) pieniądze i broń.
W przypadku „Solidarności” wyglądało to tak, że oficerowie rezydentur CIA w zachodniej Europie, chociażby w Paryżu, wchodzili w kontakt z ludźmi, którzy już wcześniej aktywnie działali na rzecz antyludowej opozycji w Polsce.
Niewykluczone zresztą, iż podobne działania CIA prowadziła przeciw wszystkim pozostałym krajom socjalistycznym w Europie Środkowej i Wschodniej. Możliwe też jednak, iż Polska została wybrana jako wyłączny cel ataku – ze względu na sprzyjające uwarunkowania (jak choćby brak całkowitego rozprawienia się z reakcją po zakończeniu II wojny światowej). Na chwilę obecną trzeba będzie z ostatecznym werdytkem poczekać – nadal nie odtajniono bowiem na ten temat wszystkich akt amerykańskiej agencji wywiadu.
Należy zdać sobie sprawę z faktu, iż przez całą dekadę lat 80′ XX wieku armia USA (oraz całe NATO) w planach miała zbombardowanie wielu miast w Polsce za pomocą broni jądrowej – w przypadku konfliktu zbrojnego na linii USA – ZSRR. Atak taki przyniósł by miliony ofiar cywilnych, zniszczenie niemalże całej infrastruktury w Polsce, prowadząc do trwałego skażenia naszej ziemi i wód – w praktyce cofając resztki narodu polskiego do epoki kamienia łupanego.
Wiemy dziś przecież, iż bomby atomowe, które miały spaść na Polskę w razie konfliktu USA z ZSRR – były wielokrotnie potężniejsze i bardziej śmiercionośne, niż ładunki zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku.
Mimo to – aktywiści różnych szczebli NSZZ “S” nie mieli żadnych moralnych obiekcji przed przyjmowaniem amerykańskiego żołdu…
Trzeba pamiętać, że w owych czasach polska emigracja w zachodniej Europie i USA szeroko popierała i wspomagała antykomunistyczną „Solidarność” od momentu jej powstania w 1980 r. Pomoc płynęła z najróżniejszych zakątków Europy: Wielkiej Brytanii, Niemiec Zachodnich (RFN), Szwecji, Włoch czy Francji. Przybierała ona też różne formy: od publikowania tomików poezji, poprzez dostarczanie powielaczy, aż po zapewnianie samych funduszy. CIA postanowiła więc wykorzystać nadarzającą się okazję: ludziom już zaangażowanym w działalność antysocjalistyczną w Polsce – została udzielona od 1982 roku dodatkowa pomoc, której źródłem były dolary USA. Na samym początku z finansowania CIA korzystało maksymalnie kilkadziesiąt osób ze ścisłego kierownictwa “S”.
O dokładnym przebiegu antypolskiej operacji “QRHELPFUL” wiemy dziś z wielu wiarygodnych źródeł. Mowa tu zwłaszcza o informacjach znajdujących się w archiwach amerykańskiego wywiadu, ale też chociażby w bibliotece Ronalda Reagana w Simi Valley w stanie Kalifornia.
Jak przemyt trafiał w ręce przywódców oraz regionalnych działaczy “S”?
Przykładowo, jeden ze współpracujących z CIA Polaków mieszkających na Zachodzie Europy miał kontakty z pewnym burżujem z RFN. Ów Niemiec wysyłał do Polski sztuczne włókna i pozwalał podrzucać różne rzeczy do swoich transportów, które bez problemu przechodziły potem przez granicę. W innym przypadku korzystano z pomocy pewnego kapitalisty z Turcji, który pod Warszawą miał wytwórnię futer. Mężczyzna kupował we Włoszech owczą skórę, której droga do Polski prowadziła przez RFN. W Zachodnich Niemczech do transportu wkładano materiały propagandowe, które następnie trafiały w okolice Warszawy. Tam wspomniany Turek i jego ludzie rozpoczynali dystrybucję.
Często używano ciężarówek poruszających się na karnecie TIR, bo takowe były zamykane przez celników w jednym państwie i otwierane dopiero w drugim, niekoniecznie na granicy. Materiały dla „Solidarności” były – po prostu – wyjmowane z transportu na terenie Polski, ale jeszcze zanim ciężarówka dotarła do urzędu celnego w głębi kraju. Tusz wkładano do rozmaitych pojemników z jedzeniem, od zwykłych konserw aż po butelki z syropem czekoladowym Hershey’s. Do Polski wjeżdżał też samochód-chłodnia, w którym był tak duży schowek, że można było w nim zmieścić nawet dziesięć drukarskich maszyn offsetowych!
Uwagę zwraca zwłaszcza fakt, iż w “pomocy” dla “S” brali udział głównie kapitaliści, burżuje i różnego rodzaju ‘przedsiębiorcy’. Mówiąc inaczej – działalność antysocjalistyczną czynnie wspierały głównie środowiska klas uprzywilejowanych i wyzyskujących, niejako podświadomie (a może i zupełnie świadomie) doskonale wyczuwając swój klasowy interes w obaleniu socjalizmu w Polsce.
Klasa robotnicza państw Europy zachodniej – ze względów oczywistych – do NSZZ “S” odnosiła się z dystansem, nie udzielając mu żadnej konkretnej pomocy. Czasami trafiały się stanowiska ‘krytycznego poparcia’ dla dążeń pro-demokratycznych, ale z zastrzeżeniem zdecydowanego sprzeciwu wobec tendencji prowadzących do restauracji reżimu kapitalistycznego. Z zasady tej wyłamywały się jedynie tzw. żółte związki zawodowe, które i tak działały praktycznie jedynie na usługach burżuazji i wielkiego kapitału. Należy jednak pamiętać, iż oddziały klasy robotniczej skupione wokół zachodnich partii komunistycznych oraz postępowych i klasowych związków zawodowych – doskonale zdawały sobie sprawę z tego, co dokładnie dzieje się w Polsce i (zupełnie słusznie) ufały oficjalnemu stanowisku PZPR, które doskonale demaskowało antysocjalistyczną działalność “S”.
Oczywiście, była to operacja CIA, ale wiedziało o niej też chociażby brytyjskie MI6. Wtajemniczeni byli również agenci wywiadu w Szwecji, których wybrzeże ułatwiało dotarcie do Polski drogą morską. Wiele działo się na terenie Paryża, więc do pewnego stopnia świadomi operacji musieli być też funkcjonariusze francuskiego wywiadu. Trzeba ich było, po prostu, dokładnie poinformować, że te działania nie są wymierzone w ich rząd. Konieczne było wyjaśnienie, że w całej operacji chodzi o osłabienie socjalizmu w Polsce, a przy okazji – zaatakowanie jedności bloku państw demokracji ludowej.
Przy pewnych aspektach sprawy pomocny okazał się również Mossad – wywiad kapitalistycznego Izraela, który już wtedy prowadził czynną eksterminację cywilnej ludności Palestyny.
Poza służbami specjalnymi państw burżuazyjnych, najważniejszym partnerem operacji był Kościół Katolicki w Polsce oraz Watykan.
„Solidarność” popierana była m.in. przez papieża Jana Pawła II, który doskonale zwęszył potencjalny interes w obaleniu socjalizmu w Polsce. Wtedy jeszcze na widok publiczny nie wyszły masowe przypadki pedofilii w szeregach funkcjonariuszy KK (ani proceder ukrywania pedofilii w szeregach kościoła przez samego Karola Wojtyłę). Hierarchia kościelna mogła więc skupić się praktycznie całkowicie na walce z socjalizmem i rewolucyjnym ruchem robotniczym.
Jednym z głównych beneficjentów nowego reżimu po 1989 roku w Polsce stał się przecież kościół kat., który wzbogacił się na przemianach ustrojowych jak jeszcze nigdy w swojej ponad tysiącletniej historii działalności na ziemiach polskich.
Z początkiem 1990 r. (czyli po zwycięstwie kapitalistycznej kontrrewolucji w Polsce) wnioskowano już o zapewnienie CIA pieniędzy na zakończenie owej operacji w roku podatkowym 1991. Trzeba było m.in. spalić ‘niepotrzebne dokumenty’ i poinformować współpracujących z amerykańskim wywiadem o tym, że nie będzie dalszych działań. Zaangażowani w „QRHELPFUL” oficerowie CIA wrócili do USA, lub zostali oddelegowani do innych państw (m.in. do ZSRR) i tym sposobem rzeczywiście udało się zakończyć operację w 1991 r. pełnym sukcesem amerykańskiego wywiadu oraz triumfem kapitalizmu.
Równolegle do finansowania “Solidarności” CIA prowadziła m.in. operacje częściowego finansowania paryskiej “Kultury” oraz całkowitego praktycznie finansowania Radia Wolna Europa – o czym także informowały publicznie władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
J. G.