W zeszłym tygodniu odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Nie jest to instytucja cechująca się ogromną władzą, ale pensje poselskie są tam ogromne. Stąd też tak wielkie zainteresowanie owymi wyborami wśród polskich burżuazyjnych polityków. Wybory odbyły się w niedzielę, po czym Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała oficjalne wyniki wyborów na terenie RP.
Na pierwszym miejscu znalazło się prawicowe (reprezentujące głównie interesy burżuazji) Prawo i Sprawiedliwość, na które oddano ponad 45% głosów. Drugie miejsce zajęła mieszanka konserwatystów, centrystów, socjaldemokracji i liberałów – Koalicja Europejska z wynikiem ponad 38%. Trzeci wynik osiągnęła również liberalna “Wiosna”, na którą oddano ponad 6% głosów.
Poniżej progu wyborczego znalazła się zaś skrajnie prawicowa i reakcyjna Konfederacja KORWiN, Braun, Liroy, Narodowcy – zdobywając ponad 4% głosów. Równie reakcyjny komitet wyborczy – Kukiz’15, uzyskał poparcie na poziomie ponad 3%, zaś socjaldemokraci z komitetu Lewica Razem zdobyli ponad 1% głosów.
Pozostałe komitety wyborcze uzyskały wyniki na poziomie niższym niż 1% poparcia wśród głosujących. Frekwencja wyniosła ponad 45%, co – jak na polskie standardy – stanowi rekord uczestnictwa wyborczego. Nieważnych głosów oddano nieco ponad 112 tys., co stanowi niecały 1% całości.
Niestety, po raz kolejny w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie kandydowali żadni przedstawiciele ruchu robotniczego, postępowego i rewolucyjnego, którzy godnie – jako jedyni – mogliby reprezentować interesy ekonomiczne i polityczne polskiej klasy robotniczej. Jest to bardzo poważna luka w demokratycznej reprezentacji ludzi pracy najemnej w naszym kraju.
Mandaty wśród socjaldemokracji zdobyli m.in.: Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Belka, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller i Marek Balt (Sojusz Lewicy Demokratycznej). Wśród kandydatów liberałów z ugrupowania Zieloni najlepsze wyniki miały Julia Rokicka, Miłka Stępień i Urszula Zielińska.
Liberalna i centrowa Wiosna zdobyła trzy mandaty, które otrzymają: Robert Biedroń, Sylwia Spurek i Łukasz Kohut.
Wśród kandydatów socjaldemokracji z komitetu Lewica Razem najwięcej głosów uzyskali: Adrian Zandberg, Piotr Ikonowicz, Maciej Konieczny, Marcelina Zawisza, Jan Orkisz oraz Waldemar Witkowski.
Spośród 751 mandatów do obsadzenia w bieżącej kadencji Parlamentu Europejskiego, kandydatom postępowego ruchu robotniczego przypadło zaledwie 41 miejsc. Stanowi to bardzo skromną reprezentację interesów ludzi pracy najemnej w ramach Europarlamentu. Jedyną lewicową frakcją w PE pozostaje dziś GUE/NGL (Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej – Nordycka Zielona Lewica).
W PE zasiada obecnie siedem frakcji oraz grupa parlamentarzystów niezrzeszonych. Najliczniejsze frakcje należą do konserwatystów i socjaldemokratów, którzy stanowią dwie strony tego samego, burżuazyjnego, medalu. Mniej liczne frakcje to liberałowie, centryści różnych odcieni, zieloni oraz skrajna prawica.
O. L.